niedziela, 27 lutego 2011

Niedoczekanie



To już nie mogłam zliczyć dni 
kiedy dotknę Twe istnienie
i poczuje dotyk Twych obcych rąk,
wtulę się w ramiona mroku,
zobaczę wyraz twarzy gdy,
Cię ofiaruje mymi szminkami.
Zawsze marzyłam poznać Twój każdy krok,
usłyszeć Twój śmiech z moich słów,
spojrzeć na Ciebie gdy zatapiasz się w sen,
podziękować Bogu,
że chodź nie warta Ciebie siedzisz tu obok mnie.
Jesteś Światłem, które zobaczyłam 
gdy konałam przy klęskach mych
a Ona rozumiała
 każdy, każdy mój cierpienia łyk.

1 komentarz:

  1. Wybacz ,że tak rzadko wpadam. Nawet teraz...(UFFFF...złośliwość martwych rzeczy), piszę na klawiaturze ekranowej bo normalna co chwila wysiada. Jakoś tak szczerze się martwię tym jak piszesz. Kiedyś było tak słodko i beztrosko.
    Trochę za tym tęsknie ,ale nie ma to jak patrzeć jak ktoś w głębi dojrzewa. Piszesz tak tajemniczo ,że aż kusi zapytać, opowiesz mi kiedyś coś więcej o potencjalnym bohaterze?

    OdpowiedzUsuń