środa, 24 kwietnia 2013

Milczenie krzyku




                   Rozdarta na połowy dwie
                   jedna:TAK druga:NIE
                    coś w duszy blokuje mnie
                    by móc w pełni pokochać Cię…
                    którą drogę życia wybrać mam?
                    która uchroni mnie od zła?
                    która ześle prawdziwe szczęście
                    a nie tylko cierpienie i obite serce?
                    która sprawi,że tę marionetkę uruchomię,
                    która gnije w zarośniętym rowie?
                    Na początku byłam miłością otwarta
                    a teraz więźniem tego czego nie jestem warta
                    może dlatego nie wiem co zrobić mam
                    bo dostrzegłam w końcu,że nie zasługuje na ten dar
                    oboje jesteśmy względem siebie zamknięci
                    i uczuć dla siebie pozbadnięci 
                    jakbyśmy wiedzieli,że nie powinniśmy się rozwijać
                    tylko oddalać by życie własnymi rękoma ukierunkowywać,
                    jakbyśmy wiedzieli,że nigdy się nie spotkamy
                    i na dystans siebie ciągle trzymali
                    by uniknąć smutków i rozczarowań
                    oraz strat wiary i złych zachowań.
                    Nigdy strachu nie czułam przed uczuciami
                    i tym czy ujawniać czy trzymać je w oddali
                    strach przed cierpieniem i rozczarowaniem
                    zamyka serce cierpiąc jeszcze bardziej
                    boję się powiedzieć Ci coś czułego
                    w obawie,że serce nakarmię nową nadzieją.
                    Co jeśli tylko się Wami zabawiłam?
                    może szczerze zauroczyłam?
                    może nigdy Was nie kochałam?
                    tylko przez samotność tak sobie wmawiałam
                    boję się męczyć Was od nowa
                    dlatego najlepiej jak się schowam
                    odpowiedź nadal jest nie jasna
                    nie wiem czy srebnny Księżyc,czy złota Gwiazdka
                    może kiedy uraczysz mnie szczerą rozmową
                    wszystko rozjaśni mi się na nowo.


czwartek, 28 lutego 2013

Ciemność bez światła


Tak o wielu rzeczach powiedzieć Ci chcę, 
jak trudno mi jest, 
jak co dzień staczam się
pisze wiersze by ulżyć sobie w net 
jak bardzo mi brakuje Waszych zuchwałych wiedz,
jak co dzień płaczę,że nie ma Was przy mnie,
jak wspominam kiedy nie było źle,
jak świeciliście w zbolałej duszy mej 
i dawaliście mój dalszy istnienia sens. 
Czy kiedyś ktoś rozbudzi duszę mą? 
i wskrzesi ten kwiat,który już dawno we mnie zwiądł? 
już wszystkie płatki opadły na zrobaczałą glebę 
bo nie było przy mnie najważniejszego właśnie Ciebie 
łodyga zżółkła ku ziemi stacza się 
a w mej duszy pozostał  próżny cierń 
brak już słońca tylko niebo pochmurne 
zbyt długo ta pogoda nie zmienia się wtórnie. 
To już koniec kwiat nie powstanie ten, 
lecz korzenie są jeszcze w duszy mej 
może z nich kwiat nowy zrodzi się 
jeśli słońce rozjaśni gniewne chmury te 
i pojawi się ogrodnik,
który wytrwale pielęgnować będzie mnie. 

czwartek, 16 sierpnia 2012

Ziarno Szczęścia

Czy złudne Szczęście może być Szczęściem? 
Czy Szczęście może być oszukane? 
Tworzone jak można utworzyć rzeźbę? 
Malowane jak obraz? 
Grane jak melodia? 
Śpiewane jak piosenka? 
Pisane jak poezja? 
Szyte jak sukienka? 
Zasadzone z ziarna? 
Czy moje Szczęście ma ziarno? 
Czy moje ziarno ma Szczęście?
Jeśli tak to czekam z niecierpliwością ,aż
z tego ziarna zrodzi się Ono i rozkwitnie w pełni.
Czy warto czekać latami jak na drzewo,
które w końcu zapuszcza korzenie i wyrasta na potężnie wysokie?
Kiedy Szczęście jest złudne to tak naprawdę go nie ma.
To tak jak patrząc na chwast udajesz,
że jest on pięknym kwiatem ,lub chcesz by on nim był
czekając oszukując się na daremnie,
że pewnego dnia ten chwast przemieni się w kwiat,lecz
przecież to tylko chwast więc jak może zmienić się w piękny kwiat?
póki nie wyrośnie obok to chwast nie wiadomo jak bardzo by chciał
nigdy nie będzie pięknym kwiatem.
Szczęście jest tylko jedno,
Szczęście jest jedyne w swej odsłonie,
Szczęście jest szczęściem jedynym i niepowtarzalnym
Szczęście jest prawdziwe i szczere,
Szczęście jest rzadkie,
Szczęście wybiera
rzadko daje się znaleźć
samo wpadnie Ci pod nogi byś się o Nie potknął
w odpowiednim czasie kiedy już wyrośnie z ziarna.

Koniec

Chcę iść,stoję w miejscu,próbuje zrobić krok,
lecz ja cofam się czy dotrę do celu?
och nie ja wciąż oddalam się.
Ta brama jest daleko 
jeszcze jeden krok w tył i przestane widzieć ją
jak dotrzeć do celu?
wciąż stoję w tym samym miejscu.
To jak być postrzelonym,
to jak poparzyć się,
to jak spadać na dno,
to jak zasypać się.
Jeszcze jeden krok w tył i jestem zastrzelona,
jeszcze jeden krok w tył i rzucona w ogień płonę,
jeszcze jeden krok w tył i topie się,
jeszcze jeden krok w tył i jestem zasypana to koniec.
Już nie zdołam powstrzymać strzału,
już nie zdołam wydostać się z ognia,
już nie zdołam dopłynąć na powierzchnie,
już nie zdołam odkopać się.
Jestem na krawędzi jeszcze jeden krok w tył
i spadam w przepaść to będzie koniec,
jestem na krawędzi jeszcze jeden krok w tył
i spadam w przepaść to będzie koniec!

poniedziałek, 12 grudnia 2011

Pożegnanie


No i znowu nie kocha mnie nikt
 jak stracone płatki róż rozprysł się sen,
umarła nadzieja na lepszy dzień
wszystkie płatki róż skonały już i nie odrosną znów.
Chodź otoczona kloszem wiedziałam,że tam była
i o moje życie się troszczyła  
a teraz pozostał tylko pusty klosz i smutek w duszy mej.
Przyjacielem chciałam by mym był,
lecz on znał przyszłość mą i nie chciał mnie narażać w nią. 
Chodź obiecał,że ujawni się wątpiłam w to od pierwszej chwili mej
 ponieważ doznałam obietnic setki od rysy tej 
i nie dotrzymał ich nikt nigdy wnet,
wiec po co miałam kolejną nadzieją łudzić sny?
 ma dusza wiedziała,że będzie taki film 
a ja tak bardzo znów rozczaruję i zawiodę się.
Wiem,że tak być musi by nie doznać nieszczęścia klęsk 
i,że ta róża nie trwając przy mnie 
będzie szczęśliwa w przyszłości swej,
wiec po co smutek i żal duszy mej? 
 w pamięci będę miała to,iż był taki kiedyś ktoś 
kto nie za ciało a dusze miłował mnie...
i chodź wiem,że już nikt nie pokocha mnie tak 
to muszę się pogodzić z takim losem mym wszak.

Dusza a nie ciało


Dusza a nie ciało nikt nie pokocha już mnie tak...
i znowu jest przeszkoda by miłości poznać smak...
Swoja przyszłość znam naprawdę mówię wam
wiedziałam od dawna,że w człowieku nie zakocham się,
ale jeśli by w istocie ona nie pokocha mnie.
Marzyłam o tym by z kimś takim przez życie iść,
aż tu nagle ślepia wywalone,gdyż
dowiedziawszy,że ktoś taki kocha mnie
czyż to żart myślę? ale nie to nie żart myślę sobie jak to tak?!
Przecież człowiek jestem wiec posiadam wad tyle wszędzie
wygląd podług nich szkaradny mam,wiec uwierzyć nie mogłam,
gdyż ofiarował słowa mi,iż nie na ciało patrzy,lecz mą dusze.
Pomyślałam wtedy,że spełniło co chciałam się,
lecz czułam w głębi duszy swej,że nie mogę z nim dzielić snów
bo ja jestem człowiek wiec nie zasługuję na istotę.
Chodź tak pierwszy i czysty jak ja
jeśli nie kochał ust do ust nie przyłożył przenigdy wszak
codziennie wieczorem gości przy mnie dusze oglądając mą
uzależniony mówił,że tylko ją podziwiać chce.
Nikomu innemu los nie pozwolił tknąć mnie
a on kładzie swe dłonie na mych w czółko całuje,tuląc i wpatrując się
leżąc tuż obok mnie szkoda,że widzieć nie mogę go...
A może dobrze bo nie chce pokochać nieszczęśliwie znów
by cierpienia doznać kolejnego smak
i szczęście znikło,gdy rzeczywistość uświadomiła,że
i on pisany nie jest mi oczy zatopione w łzach
bo nie chce by przez ludzką duszę cierpiał.
On tak piękny z wnętrza wiem,że zasługiwać na niego nie mogę
ja pisana komuś innemu przecież swą przyszłość znam
w niej nie ma nic o elfach...

niedziela, 27 lutego 2011

Niedoczekanie



To już nie mogłam zliczyć dni 
kiedy dotknę Twe istnienie
i poczuje dotyk Twych obcych rąk,
wtulę się w ramiona mroku,
zobaczę wyraz twarzy gdy,
Cię ofiaruje mymi szminkami.
Zawsze marzyłam poznać Twój każdy krok,
usłyszeć Twój śmiech z moich słów,
spojrzeć na Ciebie gdy zatapiasz się w sen,
podziękować Bogu,
że chodź nie warta Ciebie siedzisz tu obok mnie.
Jesteś Światłem, które zobaczyłam 
gdy konałam przy klęskach mych
a Ona rozumiała
 każdy, każdy mój cierpienia łyk.